środa, 3 stycznia 2018

NOWY ROK, NOWA JA // DLACZEGO PRZESTAŁAM LICZYĆ KALORIE?

        Skłamałabym, gdybym powiedziała, że kalorie przestałam liczyć wraz z dniem 1 stycznia 2018 roku. Decyzja ta zapadła już kilka dobrych miesięcy temu. Swoją przygodę z siłownia, zdrowszym trybem życia rozpoczęłam 1 stycznia 2015 roku, czyli 3 lata temu. Tak, było to postanowienie noworoczne. W przeciągu tych trzech lat nauczyłam się jak odpowiednio się odżywiać, nie popadając w skrajność. Ćwiczę, ponieważ sprawia mi to przyjemność, kiedy czuję się gorzej albo zwyczajnie mi się nie chce, nie zmuszam się. Siłownię odwiedzam 4-5 razy w tygodniu i spędzam tam zazwyczaj 1.5 godziny. Wróćmy do konkretów. Dlaczego przestałam liczyć kalorie? Liczenie kalorii wprowadziło bardzo dużo restrykcji w moim życiu, zaczęłam sobie wielu rzeczy odmawiać, co później spowodowało duży spadek na wadze oraz uszczerbki na zdrowiu.

        Coraz więcej słyszy się jak młode dziewczyny rozpoczynają przygodę z odchudzaniem, zdrowym trybem życia, zmieniają również swoje nawyki żywieniowe. Jedyne czego tak naprawdę nie rozumiem, to fakt, że coraz więcej z nich wpada z skrajności w skrajność. Początkowo nie przejmujące się tym co jedzą, teraz patrzą na posiłek tylko jako zbiór makroskładników, poza tym to jedzenie przede wszystkim musi być 'czyste'. Coraz więcej słyszy się o tym, że owe dziewczyny tracą kontakty z rówieśnikami, pogarszają się ich stosunki z rodziną. Dlaczego? Bo nie wyjdą ze znajomymi, bo makro się zgadzać już nie będzie. Pomijam fakt, że żadna z nich nie przygotowuje się do zawodów sylwetkowych. Rozumiem, że podział na makroskładniki jest istotny jeśli chodzi o jak najszybsze efekty, ale to ile osób popada w paranoję budzi niemałe zdziwienie. Dlaczego o tym piszę? Bo sama to przeszłam i wiem ile wysiłku mnie kosztowało by wrócić do normalnego, nadal zdrowego odżywiania. Powtórzę, bez 'makro' da się dojść do wymarzonych efektów, może tylko w dłuższym czasie. Czy tylko mnie burzy określenie 'czysta micha'? Jesteś psem, kotem? Czy kim? Poza tym coraz więcej osób trzyma tą 'czystą michę' podczas świąt, podczas urodzin, zapominając tak naprawdę o magii tych wydarzeń. Smutne, ale prawdziwe. Taka restrykcja doprowadzić może, oczywiście niekoniecznie, do zaburzeń odżywiania. Teraz mówisz, że trzymanie diety nie sprawia Ci trudności, ale to, że zabraniasz sobie tak wielu rzeczy może doprowadzić Cie do tego, że jak już pozwolisz sobie na coś spoza ram twojej diety, to nie skończy się na jednym posiłku, a będziesz jeść wszystko co masz pod ręką. Chciałabym też zwrócić uwagę na kwestię propagandy. Gazety mówią, że trzeba wyglądać tak i tak, 'broń Panie Boże' inaczej. Rozmiar 36, S albo nawet XS. Zapominamy, że najważniejsze jest to by czuć się dobrze we własnym ciele niezależnie od rozmiaru. Pamiętajcie o tym, bo to jest kluczem sukcesu. Ja ćwiczę, bo kocham to jak wyglądam, a nie po to, by pokochać swój wygląd jak już ten wymarzony cel  osiągnę.







5 komentarzy:

  1. W stu % się w Tobą zgadzam! :) Ja też sama staram się ćwiczyć i prowadzić zdrowy styl życia, ale myślę, że trzeba znalezc w tym złoty środek i czasem pozwolić sobie trochę pogrzeszyć, przecież wszystko jest dla ludzi :) Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy zawsze narzekają na nadwagę, a ja z kolei walczę z niedowagą. To jednak prawda, że do każdego celu potrzeba nie tyle planów, co chęci i oczywiście czasu, a akceptacja siebie to jedna z najważniejszych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam zaczęłam swoją przygodę z odchudzaniem we wrześniu ubiegłego roku i udało mi się zrzucić już 7-8kg nie licząc kalorii :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Tobą! Myślę, że trzeba myśleć realnie i nie przesadzać :D Super wpis, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hello dear your Blog is very nice and now I have become your reader! (#19) Do you want to return the subscription? The gfc bar, in my Blog, is on the RIGHT scrolling the page of the Blog I wait you with confidence! http://casaninnamamma.blogs...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia